Od początku o Elegii myślałem jak o ekspresyjnej przestrzeni muzycznej. Dźwięki skrzypiec w moim zamyśle odzwierciedlą to, co ''wewnątrz''. Równie istotna jest cisza (pauzy) oraz momenty chwilowego ''powstrzymania'' ruchu, podczas którego do głosu dochodzą dźwięki ''z zewnątrz''. Balansowanie między obydwoma warstwami rodzaj ''dialogu'' współtworzy istotę utworu, której partytura nie może dookreślić. [Michał Dobrzyński]