Udział czynnika kolorystycznego, w postaci, na przykład, warstw tremoland i trylów, czy szybkich ostinat, jako elementu dramaturgii jest w IV Symfonii o wiele większy niż w poprzedniej symfonii i to zdaje się wskazywać kierunek poszukiwań, które wkrótce zaowocują nową jakością w kolejnych dziełach. Ale prawdziwy smak symfonii kryje się w czym innym będąc zanurzona, tak jak jej poprzedniczka, w retoryce patetycznych, symfonicznych gestów (potężne kulminacje) puszcza jednocześnie do słuchacza oko: patrz, ja sobie kpię z tego narzuconego, tradycyjnego gorsetu. [M. Gąsiorowska, Bacewicz, PWM Kraków 1999]